26 sty 2013

Było miło....

Było miło, ale się skończyło. Mam na myśli choinkę, którą niedawno rozebrałam. Długo wytrzymała!
Ozdoby miałam takie:










Wszystko było bardzo naturalne i rustykalne, wręcz archaiczne - tradycyjne motywy sprzed ery choinek. Jak tak dalej pójdzie, to za rok chyba podłaźnik i snopek zboża w rogu zainstaluję ;)

Biedna kicia, staciła ulubiona kryjowkę:

Wybaczcie jakość zdjęcia, kto ma czarnego kota, ten wie, jak je trudno sfotografować!



Pozdrawiam wszystkich gości, wkrótce będzie znowu o wyszywaniu :)  Zapraszam.
Iza.


3 komentarze:

Lawenda pisze...

Mi tam się podobają takie ozdóbki, a co do kota... Moja Rabea "odzdobiła" choinkę parokrotnie bawiąc się bombkami;-)) Sama radość nie tylko dla człowieków- taka choinka. Chyba założę bloga, aby pokazać światu jej harce! Czekam z utęsknieniem na posta z haftami i ciepło pozdrawiam!

Medżik pisze...

Bardzo lubię takie tradycyjne ozdoby choinkowe, myślę, że takie najprostsze są zawsze najpiękniejsze. A co do czarnych kotów to potwierdzam, że zrobienie zdjęcia to niezwykle trudna sprawa. U nas jeszcze ostatnie chwile kiedy koty mogą się "nacieszyć" choinką i zrzucaniem wszelkich ozdób z niej.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)

Iza Bela Stitches pisze...

Tak, kot i choinka to może być wybuchowe połączenie! U mnie po początkowych kilku incydentach skończyło się symbiozą i kot zalegał pod drzewkiem.
Jak czytałam na blogu "Chata Magoda", czarny kot to czarna dziura, chłonie światło i tyle ze zdjęć :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
design by suckmylolly.com