Wyhaftowałam nową broszkę. Tym razem z poziomeczką albo truskaweczką.
Wzór pochodzi z bardzo starej Burdy, na tak stare już mówi się " vintage".
Jak zwykle u mnie, pozmieniałam w nim to i owo :)
Poziomka z własnej " uprawy " pod rynną. Posadziłam kilka sadzonek rok temu, aby był miły akcencik. Rozrosły się jak szalone.
Trzeba będzie się odważyć i zacząć je zjadać.
Miłego wieczoru, Iza.
Cudownie słodkie poziomeczki :)
OdpowiedzUsuńPiękne poziomeczki, te żywe i te XXX. Moje żywe też już dojrzewają:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIn znów oczarowanie, westchnienia i radość dla oczu... Tak tu zawsze pięknie u Ciebie! Medalion przecudny, zdjęcia dech zaparły...
OdpowiedzUsuńpiękna zawieszka
OdpowiedzUsuńPrzepiękna broszka! Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńaż poczułam zapach poziomek....
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń