13 wrz 2015

Pszczela obsesja.

Pszczela obsesja ogarnęła mnie kilka lat temu.
Powiem jak stary hipster ( którym nie jestem ) - miałam tę obsesję ZANIM to stało się modne. 
Pewnego dnia po prostu poczułam, że muszę, no po prostu muszę mieć ul i pszczoły. I własny miód.
Zaczęłam czytać wszystko co mi wpadło w ręce o pszczołach, ulach i to wszystko działo się niezależnie od światowych trendów. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałam o miejskim pszczelarstwie, ani o tym, że pszczoły z powodzeniem radzą sobie w wielkich miastach.
Niestety, tu gdzie mieszkam nie dam rady przeforsować postawienia uli. Spróbuję przekonać sąsiadów do kwietnej łąki. Trawnik koszony co trzy tygodnie i strzyżone tuje wywołują mój wewnętrzny opór! Sadzę sama rośliny dla zapylaczy, ale myślę, że to za mało. Na wiosnę zadziałam społecznie i spróbuję przekonać sąsiadów do kwietnej łąki właśnie,  a z ulami poczekam do przenosin na wieś. 
Gdybyście chcieli dowiedzieć się więcej o kwietnych łąkach, to polecam stronę Fundacji  Łąka , na FB tutaj.

Jak obsesja wpłynęła na moje rękodzieła?
Jakiś czas temu wyhaftowałam małą broszkę z pszczółką. To malutki kawałeczek obrazka Kazuko Aoki. 
Broszka dawno powstała, ale nie miałam okazji pokazać jej na blogu.







A na ceramice zrobiłam talerzyk z pszczółką i łąką oczywiście, na łyżeczkę do miodku:







Na marginesie, książka powyżej bardzo mi się podobała. Nie jest to podręcznik pszczelarstwa, a popularnonaukowa pozycja o organizacji pszczelego świata. O trzmielach  też jest mały rozdział. Niby nic, a wciąga jak kryminał! Książkę kupiłam w mojej ulubionej ostatnio  księgarni internetowej, czyli w Bonito.



Pisze o tym wszystkim dzisiaj, bo niedawno ruszyła nowa edycja  akcji na Grenpeace "Adoptuj pszczołę"
Ja już adoptowałam małe stadko, bo na rój to za mało :) i zostałam wg Greenpeace Pszczelim Bohaterem!
Zachęcam, można wybrać dowolną ilość pszczół, jedna sztuka tylko 2 zł. 




 Miłego wieczoru!
Iza.


12 komentarzy:

  1. Piękna broszka. Ja uwielbiam miód i często gości na moim stole. Pszczoły to pożyteczne i bardzo pracowite owady.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubię :)
    Niestety pszczoły mają duży problem. Warto więc wspierać takie akcje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna akcja, godna naśladowania. My też zaadoptowaliśmy pszczoły, a wiosną postaram się ulokować kilka domków dla murarek.
    A Twoja rameczka jest śliczna i taka optymistyczna:)
    pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję:)
    Super, że też adoptowaliście pszczoły!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pszczoły są niesamowite :)
    Osy za to wredne...znów mnie jedna dziabnęła :(

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczna broszka i ceramiczna podstawka :)


    ps w tytule posta wkradł ci się błąd ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi przed wakacjami udało się przekonać przedszkola do pszczelej edukacji dzieci. Małymi krokami można wiele zdziałać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pszczoły to pasjonujący temat! Wcale się nie dziwię, że masz takie pragnienie :)
    Broszka śliczna!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Julita K, natulja-best,Anna S, bardzo dziękuję!
    Avrea, dzięki, już poprawiłam :)
    Ankha, super!
    Chranna, naprawdę są pasjonujące.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ludzie mają różne obsesje, a Twoja jest bardzo chwalebna. Życzę Ci, by udało Ci się z tą łąką, no a później z ulami :)
    Haftowana broszka jest prześliczna, zresztą malowany talerzyk również :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane. Jeśli ich nie widzicie, poczekajcie cierpliwie na publikację. Nie piszcie ich ponownie. Dziękuję.
Comments are moderated. If you don`t see your comment, please be patient. It may be posted soon. Do not post your comment a second time. Thank you.