11 paź 2015

Dynie, dynie wszędzie!

Dzisiaj jak w tytule.
Wszędzie widzę dynie!
Zachwyca mnie mnogość ich kształtów, kolorów i faktur. Smak też niczego sobie!












A co słychać u mnie w sprawie haftów?  Też dynie :)
Wszystko za sprawą pewnej przemiłej pani, która już jakiś czas temu poprosiła mnie o broszkę właśnie z tym warzywem. Sama bym na to nigdy nie wpadła. Broszka z dynią? A jednak da się :)

Przeszukałam moje zbiory czasopism i w "Cross Stitch Crazy" znalazłam odpowiedni wzór. Kolory dobrałam sama, sugerowane były zbyt  wiosenne według mnie. Broszka już trafiła do właścicielki, a ja rozpędziłam się i wyhaftowałam jeszcze  dwie sztuki. Obie prawie takie same, są to  lustrzane odbicia tego samego wzoru:







Tu widać tę symetryczność:




Na dużym  człowieku broszka  wygląda tak:







Z tego rozpędu szybko wyszyłam jeszcze jedną broszkę w podobnym temacie, ale innym klimacie. 
Tym razem malutki fragmencik samplera BentCreek:







Przez tego czarnego ptaszora trochę "halołynowo" się zrobiło.
Który styl Wam bardziej się podoba? Naprawdę jestem bardzo ciekawa.

Pozdrawiam, Iza.


14 komentarzy:

  1. Cudowne broszki, ja lubię bardzo zupę dyniową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama robi wspaniałą zupę dyniową, ale mleczną. Ciekawa jestem, jaka jest ta Twoja.

    OdpowiedzUsuń
  3. dyniowa broszka jest super! Ta z ptakiem naprawdę taka trochę halloweenowa i przez to bardziej upiorna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super broszki, dla mnie ta w wersji z listkiem :) Zupy dyniowej nie miałam okazji jeść, ciekawa jestem jak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Broszki są świetne! Ta z ogonkiem zachwyca:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Madzia, dobrze smakuje :)
    Mniej słów, tak, ptaszor jest "groźny" !

    OdpowiedzUsuń
  7. Nitki Ariadny, ta z ptaszorem czy zawijaskiem zakrętaskiem?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mój styl, ale śliczność wykonania doceniam. Wszystko równo, nic się nie marszczy. Prawdziwa biżuteria :) A taką broszkę może ktoś zamówił by przypiąć np. do plecaka, czy innej torby. Wśród dzieci ten temat teraz na czasie.
    Jadłam zaledwie może 2,3 razy taką zupę dyniową i piłam kompot - wszystko przepyszne i polecam, by choć spróbować i sprawdzić gust własnych kubków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne te broszki. Ta halloweenowa też ma coś w sobie.
    Ja też ostatnio wszędzie widzę dynie, a;e to chyba dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadam się za pierwszą broszką, bo z "halołynem" mi nie po drodze :)))
    Pomysł i wykonanie świetne, jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Violka, nie wiem, do czego przypną, :) Grunt, ze im się podobała a mi pomysł poszerzył horyzonty.
    Ankha, ptaszor rządzi!Dynie też, wszędzie są!
    Chranna, dziękuję!
    Jagna, też lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane. Jeśli ich nie widzicie, poczekajcie cierpliwie na publikację. Nie piszcie ich ponownie. Dziękuję.
Comments are moderated. If you don`t see your comment, please be patient. It may be posted soon. Do not post your comment a second time. Thank you.