Wszędzie widzę dynie!
Zachwyca mnie mnogość ich kształtów, kolorów i faktur. Smak też niczego sobie!
A co słychać u mnie w sprawie haftów? Też dynie :)
Wszystko za sprawą pewnej przemiłej pani, która już jakiś czas temu poprosiła mnie o broszkę właśnie z tym warzywem. Sama bym na to nigdy nie wpadła. Broszka z dynią? A jednak da się :)
Przeszukałam moje zbiory czasopism i w "Cross Stitch Crazy" znalazłam odpowiedni wzór. Kolory dobrałam sama, sugerowane były zbyt wiosenne według mnie. Broszka już trafiła do właścicielki, a ja rozpędziłam się i wyhaftowałam jeszcze dwie sztuki. Obie prawie takie same, są to lustrzane odbicia tego samego wzoru:
Tu widać tę symetryczność:
Na dużym człowieku broszka wygląda tak:
Z tego rozpędu szybko wyszyłam jeszcze jedną broszkę w podobnym temacie, ale innym klimacie.
Tym razem malutki fragmencik samplera BentCreek:
Przez tego czarnego ptaszora trochę "halołynowo" się zrobiło.
Który styl Wam bardziej się podoba? Naprawdę jestem bardzo ciekawa.
Pozdrawiam, Iza.
Cudowne broszki, ja lubię bardzo zupę dyniową.
OdpowiedzUsuńMoja mama robi wspaniałą zupę dyniową, ale mleczną. Ciekawa jestem, jaka jest ta Twoja.
OdpowiedzUsuńdyniowa broszka jest super! Ta z ptakiem naprawdę taka trochę halloweenowa i przez to bardziej upiorna :)
OdpowiedzUsuńSuper broszki, dla mnie ta w wersji z listkiem :) Zupy dyniowej nie miałam okazji jeść, ciekawa jestem jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńBroszki są świetne! Ta z ogonkiem zachwyca:)
OdpowiedzUsuńMadzia, dobrze smakuje :)
OdpowiedzUsuńMniej słów, tak, ptaszor jest "groźny" !
Nitki Ariadny, ta z ptaszorem czy zawijaskiem zakrętaskiem?
OdpowiedzUsuńPrześliczne broszki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie mój styl, ale śliczność wykonania doceniam. Wszystko równo, nic się nie marszczy. Prawdziwa biżuteria :) A taką broszkę może ktoś zamówił by przypiąć np. do plecaka, czy innej torby. Wśród dzieci ten temat teraz na czasie.
OdpowiedzUsuńJadłam zaledwie może 2,3 razy taką zupę dyniową i piłam kompot - wszystko przepyszne i polecam, by choć spróbować i sprawdzić gust własnych kubków :)
Śliczne te broszki. Ta halloweenowa też ma coś w sobie.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio wszędzie widzę dynie, a;e to chyba dobrze :)
Opowiadam się za pierwszą broszką, bo z "halołynem" mi nie po drodze :)))
OdpowiedzUsuńPomysł i wykonanie świetne, jak zawsze :)
uwielbiam dynie :)
OdpowiedzUsuńViolka, nie wiem, do czego przypną, :) Grunt, ze im się podobała a mi pomysł poszerzył horyzonty.
OdpowiedzUsuńAnkha, ptaszor rządzi!Dynie też, wszędzie są!
Chranna, dziękuję!
Jagna, też lubię :)