Będąc dziś na cmentarzu liczyłam właśnie takie znicze, co to nie potrzebują żadnych kapturków, wkładów, osłon. Płoną mimo wszystko. Naliczyłam tylko trzy - wśród całego morza plastiku. Na straganach przy cmentarzu nie widziałam ich wcale. A szkoda, bo dla mnie to klasyka.
Komentarze są moderowane. Jeśli ich nie widzicie, poczekajcie cierpliwie na publikację. Nie piszcie ich ponownie. Dziękuję. Comments are moderated. If you don`t see your comment, please be patient. It may be posted soon. Do not post your comment a second time. Thank you.
Pięknie...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńBędąc dziś na cmentarzu liczyłam właśnie takie znicze,
OdpowiedzUsuńco to nie potrzebują żadnych kapturków, wkładów, osłon.
Płoną mimo wszystko.
Naliczyłam tylko trzy - wśród całego morza plastiku.
Na straganach przy cmentarzu nie widziałam ich wcale.
A szkoda, bo dla mnie to klasyka.
Gosiu, wracają! Cieszy mnie to. Nie jest ich wiele, ale można kupić. U mnie i na Powązkach trochę ich już było.
OdpowiedzUsuńW tradycyjnym zniczu jest tyle uroku....
OdpowiedzUsuńŚliczne ujęcia.
Stunningly beautiful photos. We share a love of nature and stitching, and I'm enjoying your beautiful blog very much. blessings, Starr
OdpowiedzUsuń