Gdzieś pomiędzy burzeniem jednej ściany i malowaniem pozostałych udało mi się wyhaftować nową poduszeczkę na igły. Gdzieś pomiędzy pracami nad ścianami, a nad podłogą piszę tego posta.
Mam nadzieję, że mój remont wkrótce się skończy. Już nie mogę się doczekać, kiedy sobie poszyję albo porobię na drutach w odświeżonych wnętrzach :) Na razie idę dalej walczyć z materią i pozdrawiam z Placu Boju!
Prześliczne ściegi i świetna poduszeczka. Od zawsze mnie zachwycały Twoje prace.
OdpowiedzUsuńDziekuję Rozella! Miło mi bardzo!
OdpowiedzUsuńpiękna poduszeczka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna! Taka delikatna jak mgiełka... :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna poduszeczka :-)
OdpowiedzUsuńPiękne:)dowód na to że jak coś się lubi to zawsze można na to wygospodarować drobinę czasu:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba to haftowanie po między...
OdpowiedzUsuń