Ależ ten czas leci!
Już znów wtorek?
Jak wtorek, to glina.
Tym razem będą nie motylki, a pszczółki. Dosłownie i w przenośni, czyli w grze słów.
Zrobiłam mini talerzyki, np na pierścionki.
Ten wyżej z białej gliny, ten niżej z beżowej:
Jak widzicie, ciągle mała forma u mnie dominuje, ale ciągle rośnie! Może kiedyś Was i siebie zaskoczę czymś naprawdę dużym z gliny?
Talerzyków już nie mam, trafiły do pewnej Młodej Pary z okazji ślubu. Miło mi, bo doszły mnie słuchy, że się podobały!
Pozdrawiam, Iza.
Wspaniałe! Prosta forma a chwyta za serce :D
OdpowiedzUsuńcudne sa
OdpowiedzUsuńWspaniały !
OdpowiedzUsuńUwielbiam...takie kształty i formę !
Pozdrawiam ciepło:)
śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają!!!
Wcale się nie dziwię, że się podobały :) Cudne są :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości!
OdpowiedzUsuńcudowne talerzyki! piękna prosta forma i świetna gra słów :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajne, nie dziwie się, że się spodobały
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wow, cały czas mnie zadziwiasz :)
OdpowiedzUsuń