Wróciłam z urlopu.
Nie mogę się przyzwyczaić do nadmiaru bodźców w mieście.
Wolę wieś i góry.
Pierwsze migawki z ostatnich dni:
Widok z mego okna. |
O tym, co robiłam w górach będzie post wkrótce. Na razie napiszę tylko, że wyjątkowo jak na mnie siedziałam w jednym miejscu i nie chodziłam z plecakiem :)
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, nawet w czasie posuchy na blogu i pozdrawiam.
Iza :)
Na szczęście mieszkam w mieście, ale tak - jak na wsi... i z okna mam widok na góry :)
OdpowiedzUsuńGdy muszę jechać do dużego miasta, jestem przytłoczona hałasem i szybkością życia...
Kocham swoje miejsce na ziemi i jestem bardzo szczęśliwa, że mogę w nim żyć!
Pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńU mnie nie jest tak źle w sumie, ale mimo tego w kontraście go gór i przyrody trudno się przestawić.
Pozostały wspomnienia i tęsknota, ale być na urlopie a mieszkać na wsi to dwie różne opcje , są momenty ,że miasto wygrywa [ uwierz] ale latem wieś jednak wygrywa pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńChoć mieszkam w mieście, to jednak na jego obrzeżu, w miejscu bardzo cichym i spokojnym, zanurzonym w zieleni. A i tak tęsknię za wsią, a za górami zwłaszcza... Wspaniale, że przynajmniej czas urlopu można spędzać tam, gdzie się lubi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę, by takich wypadów było jak najwięcej :)
Wyczarowałaś cudny klimat tymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńjakie piękne widoki miałaś :)
OdpowiedzUsuńpiękne widoki
OdpowiedzUsuńJakie cudne migawki! Marzy mi się taki widok za oknem...
OdpowiedzUsuńMnie też :)
OdpowiedzUsuńPowoli się adaptuję.