20 wrz 2015

Słodki weekend czyli Królowa Lata.

Dobry wieczór!
W weekendy mam czas na małą rozpustę. Czyli na upieczenie małego co nieco.
Przebojem tego lata, zeszłego zresztą też, stała się Pawłowa, czyli tort bezowy po prostu. Najlepiej z bitą śmietaną i malinami .)



Wszystko za sprawą programu BBC "The Great British Bake Off",  Mary Berry - jurorki programu i jej książki, którą kupiłam TKMaxx.   Jeszcze się nie zdarzyło, aby coś wg przepisy Mary mi nie wyszło, a Pawłowa udała się wyśmienicie za pierwszym razem. W podstawowych przepisach nie eksperymentuję, pozwalam sobie na improwizacje dopiero po zrobieniu bazy ciasta.
O tarcie cytrynowej Mary pisałam tu.



W sklepie TKMaxx nie ma stałego asortymentu, więc ciężko go polecać na konkretne zaplanowane zakupy, ale od czego księgarnie, w tym internetowe?
Pokazaną książkę naprawdę polecam. Zawiera zwyczajne przepisy z codziennej domowej kuchni. Dania wykonane są  z ogólnie dostępnych  produktów, nie ma tu żadnych ekstrawagancji. Ot,  zwyczajne gotowanie i pieczenie. Jedyne, co mi nie pasuje, to mąka z od razu dodanymi środkami spulchniającymi, która jest polecana w większości przepisów na ciasta.
Największą zaletą książki są wg mnie dokładne instrukcje pisemne i na zdjęciach.  Wszystko jest opisane i pokazane  krok po kroku. Książka  bardziej dla początkujących niż ekspertów, czyli dla mnie jak znalazł :)










Pomimo, że jestem wegetarianką, po odrzuceniu części przepisów jest w książce ciągle mnóstwo rzeczy, które chciałabym zrobić. Mięsożercy też będą  zadowoleni.

Gdybyście szukali przepisu na Pawłową wg Mary, to znalazłam też jej przepis w sieci tutaj.  Na pewno się uda!

Piszę dziś o wypiekach, bo to tak samo moje hobby i przyjemność mała jak haft i inne rękodzieła. Od czasu do czasu takie posty się u mnie pojawią, w końcu pieczenie było też w moich noworocznych postanowieniach. Ale więcej będzie o haftach jednak, więc się nie martwcie! Ktoś mi ostatnio powiedział (  wcale się nie obraziłam ), że jeśli chodzi o hafty, to się obijam w tym roku. Trochę to prawda, a trochę nie, bo nie wszystko co zrobiłam pokazałam.Zapowiada się zagęszczenie postów wkrótce, zwłaszcza, że się obkupiłam w nowe książki i materiały!
Zapraszam do odwiedzin  i  zachęcam do komentarzy, pomimo ich moderowania. Musiałam niestety włączyć moderację wszystkich komentarzy, bo znów  pojawił  mi się w nich spam ostatnio.
Miłego tygodnia, Iza :)

13 wrz 2015

Pszczela obsesja.

Pszczela obsesja ogarnęła mnie kilka lat temu.
Powiem jak stary hipster ( którym nie jestem ) - miałam tę obsesję ZANIM to stało się modne. 
Pewnego dnia po prostu poczułam, że muszę, no po prostu muszę mieć ul i pszczoły. I własny miód.
Zaczęłam czytać wszystko co mi wpadło w ręce o pszczołach, ulach i to wszystko działo się niezależnie od światowych trendów. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałam o miejskim pszczelarstwie, ani o tym, że pszczoły z powodzeniem radzą sobie w wielkich miastach.
Niestety, tu gdzie mieszkam nie dam rady przeforsować postawienia uli. Spróbuję przekonać sąsiadów do kwietnej łąki. Trawnik koszony co trzy tygodnie i strzyżone tuje wywołują mój wewnętrzny opór! Sadzę sama rośliny dla zapylaczy, ale myślę, że to za mało. Na wiosnę zadziałam społecznie i spróbuję przekonać sąsiadów do kwietnej łąki właśnie,  a z ulami poczekam do przenosin na wieś. 
Gdybyście chcieli dowiedzieć się więcej o kwietnych łąkach, to polecam stronę Fundacji  Łąka , na FB tutaj.

Jak obsesja wpłynęła na moje rękodzieła?
Jakiś czas temu wyhaftowałam małą broszkę z pszczółką. To malutki kawałeczek obrazka Kazuko Aoki. 
Broszka dawno powstała, ale nie miałam okazji pokazać jej na blogu.







A na ceramice zrobiłam talerzyk z pszczółką i łąką oczywiście, na łyżeczkę do miodku:







Na marginesie, książka powyżej bardzo mi się podobała. Nie jest to podręcznik pszczelarstwa, a popularnonaukowa pozycja o organizacji pszczelego świata. O trzmielach  też jest mały rozdział. Niby nic, a wciąga jak kryminał! Książkę kupiłam w mojej ulubionej ostatnio  księgarni internetowej, czyli w Bonito.



Pisze o tym wszystkim dzisiaj, bo niedawno ruszyła nowa edycja  akcji na Grenpeace "Adoptuj pszczołę"
Ja już adoptowałam małe stadko, bo na rój to za mało :) i zostałam wg Greenpeace Pszczelim Bohaterem!
Zachęcam, można wybrać dowolną ilość pszczół, jedna sztuka tylko 2 zł. 




 Miłego wieczoru!
Iza.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
design by suckmylolly.com