Dzisiaj lisek w roli głównej:
Znacie wzory Snowflower Diaries? Projektowane przez Maję, która prowadzi bloga The Snowflower Diaries i ma na Etsy sklep z wzorami? Jak nie znacie, to posłuchajcie, bo warto :)
Maja projektuje wzory, które określa jako "primitive". Nie są to toporne, bardzo prymitywne wzory w dosłownym znaczeniu tego słowa. Projekty Maji są proste, ale urocze i pełne wdzięku. Na szczęście nie są przesłodzone. Ogólnie, takie jakie lubię :)
W tym roku Maja zorganizowała SAL. Można wyhaftować kalendarz składający się z dwunastu obrazków. Co miesiąc dostępny jest za darmo nowy wzór, który można pobrać z bloga The Snowflower Diaries. Jest też grupa na FB dla wyszywających kalendarz. Warto zajrzeć i porównać efekty pracy, zobaczyć jak wyglądają prace na różnych tkaninach i jakie zmiany wprowadzają haftujące. W grupie znajdziecie też wzory, wszystko w jednym miejscu ;)
Ja się skusiłam na wspólną zabawę i już w styczniu wyhaftowałam pierwszą część, dziś ją pokazuję z małym poślizgiem:
Kalendarz można wyszyć na jednym obrazku - jako panel, jako duży prostokąt "wzdłuż lub w poprzek", albo każdy miesiąc oddzielnie.
Ja wybrałam tę ostatnią wersję. Nie mam miejsca na tak ogromną pracę i wolę sobie zmieniać obrazki w domu. U mnie jest duża zmienność i sezonowość dekoracji :)
Na razie hafcik trafił w ramkę z IKEA i wygląda tak. Nie chciałabym kupować zbyt wielu ramek, mam nadzieję, że kolejne obrazki będą jakoś pasować do tej, którą już mam.
Czy ktoś jeszcze się skusił na ten kalendarz? A może was zachęciłam i zaczniecie wyszywać wspólnie?
Jeśli wolicie inne wzory, to na blogu The Snowflower Diaries jest więcej schematów dostępnych za darmo. Polecam, zwłaszcza jeśli szukacie czegoś ciekawego na Wielkanoc, bo jest tam kilka uroczych projektów na ten czas :)
Pozdrawiam, Iza
---------
Haftowałam na lnie 32ct Permin of Copenhagen, tzw lnie obrazkowym. O tej tkaninie wkrótce napiszę więcej.
Muliny DMC zgodne z opisem z dwoma wyjątkami:
Zmieniłam dwa kolory na ciut ciemniejsze: ramka to 869 zamiast 420, lewy kwiatek to 3363 zamiast 3364.
Gdyby mi się chciało pruć, zmieniłabym kolor ptaszora na jakiś wpadający w czerń, bo jest ciemnobrązowy. Ale zostanie jak jest.
"Algerian eyelet" haftowalam jedną nitką.
------
Kolejny Elfik czeka w kolejce, nie mówiąc nic o japońskich inspiracjach :)
12 komentarze:
Śliczny jest ten kalendarz :) Na razie najbardziej podoba mi się marzec :) Projektantkę znam i bardzo lubię.
Pozdrawiam :)
Super styczen. Ja akurat sie produkuje przy lutym :P Uwielbiam te wzorki, sa cudne!!
Ten kalendarz podoba mi się jako jedyny. Kolekcjonuję obrazki na każdy miesiąc. I jak kiedyś mnie najdzie na kalendarz to na pewno właśnie jego wyhaftuję.
Twój miesiąc bardzo ładnie się prezentuje i wybrana ramka też do niego pasuje.
Dziękuję!
Nie wiem, czy znajdę czas na wyszycie każdego miesiąca w tym roku, ale większość spróbuję. To kolejna zaleta wyszywania miesięcy oddzielnie :)
Zapowiada się przepiękny kalendarz:) Pozdrawiam
Koniecznie wyszyj marzec bo jest cudny:)
Wzorki mi znane a nie zgadlam,ale ze mnie ofiara hihi
Ruda kitka jest tez fajna:)
Poz.Dana
Jadwiga, dziękuję!
damar, kiedyś wyszyję :)
Nowa zgaduj zgadula za chwilę będzie. Może tym razem się uda ? Łatwo nie będzie niestety, uprzedzam ;)
Jak ślicznie w tej rameczce wygląda. Bardzo podoba mi się ten kalendarz. Bloga Maji znam dobrze i bardzo lubię jej projekty.
Dziękuję!
Ja znałam blog od dawna, ale przez ten kalendarz jakoś bardziej się wciągnęłam i postanowiłam tym podzielić :)
Kalendarz również mi się spodobał - ale haftuję nazwy miesięcy po polsku :)
pozdrawiam
Też skusiłam się na ten kalendarz! Podoba mi się najbardziej ze wszystkich jakie do tej pory widziałam :-)
Hola, me encanta tu bordado, yo también participo en el SAL de Maja, soy una gran admiradora de sus diseños...Un saludo!
Prześlij komentarz