Niedawno przyniosłam z pracowni moje pierwsze prace wykonane we wrześniu. Pierwsze po plenerze u Jurka.
Myślałam, że lepiej mi będzie szło, ale ręce jakieś drewniane były po kilku tygodniach przerwy. Pomimo tego, widzę postęp!
Pokażę Wam moje pierwsze prace w życiu obok pierwszych po plenerze.
Po lewej czarka nr 3 w życiu, po prawej praca poplenerowa:
Ta praca po lewej lepiej by wyglądała, gdyby nie to, że wybrane szkliwo ewidentnie nie wychodzi na tej glinie.
Jeszcze daleko mi do mistrzostwa. Ta nowa czarka ma za grube dno, ale na zdjęciu tego nie widać na szczęście ;)
Za to szkliwa podobają mi się bardzo :)
Wszystkie nowości wykorzystałam do testowania nowych szkliw. Są one na tzw wysoki wypał, czyli 1250 stopni C. Tak się bowiem złożyło, że w momencie, kiedy zakochałam się w toczeniu, to jednocześnie zakochałam się w wysokim wypale :)
Piękny matowy turkus :) |
Szkliwo miało być czerwone. Albo tak wychodzi, albo nastąpiła jakaś pomyłka w sklepie. |
Pozdrawiam, Iza.
6 komentarze:
Może Ty widzisz w nich wady, ale ja, laik w temacie widzę piękne kolory na małych miseczkach :-) Super
Dziękuję!
Wady akceptuję, bo wiem, że są wliczone w naukę. Obserwuję siebie i moje prace, fajnie widzieć zmiany!
No faktycznie widać postępy. Ale każde naczynie ma swój urok. Te kolory - fiolety i zielenie są rewelacyjne
Dziękuję! Ciągle się szkolę technicznie i szukam mojej estetyki. Na razie sprawdzam różne materiały. Za chwilę będę testować inne gliny :)
pieknie , bardzo mi sie podobają , czarki czarujące i te kolorki folety i zielenie to coś co bardzo lubie , a na dodatek związane z herbata , którą kocham :)
Avrea, herbata z czarki to poezja!
Dzięki!
Prześlij komentarz