Uff, dawno mnie tu nie było. Trochę mnie obowiązki rodzinne pochłonęły, trochę praca, przygotowania do remontu mieszkania ostatnio najbardziej.
Mam za sobą pierwszą prawdziwą dziewiarską robotę na zamówienie. Poproszono mnie o zrobienie szala "Lily of the Valley", tego,
ale z własnoręcznie uprzędzionej przez klientkę wełny. Trochę się
denerwowałam, jak by coś się z włóczką stało, nie miałabym czym jej
zastąpić. Na szczęście kot, kawa i inne kolorowe napoje były łaskawe,
nic się nie wydarzyło i powstał nowy szal.
W trakcie dziergania przypomniało mi się, że już przy poprzednim takim
szalu coś mi nie pasowało we wzorze. Poszukałam i znalazłam erratę do
książki "Knitted Lace of Estonia", z której wzór pochodzi. Errata jest tu. Jeśli macie starszą wersję tej książki, sprawdźcie ją koniecznie!
Zdjęć szala nie mam, tylko te zrobione w trakcie suszenia. Wiem, że
spodobał się bardzo :) , ja też byłam bardzo z niego zadowolona.
Teraz się relaksuję przy chuście z tej włoczki:
i wkrótce pokażę gotową.
Pozdrawiam, Iza.
6 komentarze:
Piękny szal zrobiłaś a i chusta pewnie będzie cudna!!
Szal-enie podoba mi sie ten konwaliowy wzór :) Nie robiłam jeszcze szala, ale mam na to coraz większą ochotę.
szal piekny...a ta melanzowa wloczka jeszcze piekniejsza....juz sie oczy ciesza na nowa chuste...pozdrawiam ania
Twoja praca, za każdym razem zachwyca wykonaniem i lekkością.
Rozella, Persjanka, Edyta, dziękuję, dziękuję :)
Bellis, ja lubię szale, bo wiem, że się w nie zmieszczę i wiem jak będę wyglądać:) Z odzieżą zawsze może być problem.
piękne.
Prześlij komentarz