28 cze 2017

Urodziny, mydło i bambus.

Dziś będzie o mych planach na lato :)
Pomyślałam, że zrobię coś, co za mną chodzi od dawna, czyli mydło!
Takie mydło najprawdziwsze, z ługu sodowego. I zdrowe - bez chemii, za to pełne różnych naturalnych składników.
W tym celu przy okazji urodzin, które miałam w maju kupiłam sobie na Amazonie książkę, tę oto:




Wiem, że dzisiaj wszystko jest w Internecie i mogłabym to moje mydło zrobić z jakiegoś tutoriala w sieci, ale ja jestem starej daty i lubię mieć książkę. Ta którą wybrałam jest naprawdę dobra - zawiera ogólne wskazówki jak zrobić mydła sodowe na zimno i na ciepło,  mydła potasowe i  glicerynowe, jak używać surfaktantów.  Oprócz wskazówek są przepisy na mydła, w sumie jest ich  około sześćdziesięciu, a sama książka liczy 212 stron.  Mam co testować!
 Jak się wyrobię, to będę mogła lepiej receptury z tej książki  ocenić. Na razie zbieram wyposażenie i wszystkie potrzebne produkty. Planuję pokazywać Wam efekty mojego mydłowania, na pierwszy ogień chyba pójdzie mydło lawendowe :)







To z piwem też mnie kusi:



Mydło potasowe płynne:


Kilka glicerynowych:


Te akurat najmniej mnie interesują, ale można się przy nich wyżyć artystycznie, więc zapewne trochę się pobawię :)

Druga rzecz, którą zechcę sfinalizować w to lato, to jakieś robótki na drutach. Wyciągnęłam spod łóżka  włóczkę bambusową, którą przywiozłam z Nepalu. Rany, to było w 2011  roku! Naprawdę muszę zacząć przerabiać moje zapasy. Ten bambus pójdzie na pierwszy ogień, bo ma takie soczyste, letnie kolory. Mam nadzieję, że na jakiś letni szal albo komin się nada:





Trzymajcie za mnie kciuki. Będę zdawać relacje z placu boju.
Pozdrawiam, Iza.

21 cze 2017

Miseczki, truskawki, młotek i Instagram.


Jestem z powrotem :)
Trochę mi zajęło napisanie tego posta, który jest przecież kontynuacją poprzedniego. Pracowałam jednak nad czymś bardzo ważnym i bardzo innym niż zwykle. Teraz już  mogę wrócić na bloga! Jeszcze się nie poddaję, jeszcze trochę "pobloguję".
Nawet mam w planach nadrobić tu  zaległości. 

Mam już wypalone brakujące miseczki do poprzedniego zestawu. Kolor wyszedł tak, jak w poprzednich pracach  i opisie szkliwa. Nie ma  tu żadnego niebieskiego. Zaczynam podejrzewać, że w sklepie coś pomylili i próbki źle opisali. 

Nowe prace to bardzo duże czarki albo małe miseczki. Wielkością nie powalają, ale  już da się z nich  coś zjeść.  Super!
Ponieważ mamy już lato to prezentuję je z truskawkami. Mniam :)













W jedną z poprzednio pokazywanych  czarek,  całkiem ładną zresztą,  przywaliłam z premedytacją młotkiem!
Dlaczego i po co, napiszę wkrótce. Ogólnie nic złego z moją głową,  ani  z czarką się nie dzieje. Wręcz przeciwnie, rozwijamy się :)



Na koniec chciałabym zaprosić Was na mój profil na Instagramie.
Mam go od dawna, ale dopiero za chwilę zacznę dodawać zdjęcia.
Mam prośbę - nie wszyscy mają takie same nazwy w różnych mediach. Dajcie znać, jakie są Wasze na Instagramie ( w komentarzach pod postem albo mnie zaobserwujcie na Instagramie). W ten sposób będzie mi  Was łatwiej odnaleźć i też obserwować.

Pozdrawiam, Iza.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
design by suckmylolly.com