Podzielę się dziś moimi doświadczeniami z produkcją guziczków. Zaczęłam od zwykłych, nie haftowanych i robiłam je z pomocą urządzenia Prym, które było dostępne w moim Candy. Urządzenie to po prostu dwie plastikowe części, miękka, szara i sztywna, czarna:
Po pierwsze, jeśli kupicie urządzenie firmy Prym, nie wyrzucajcie opakowania. Z tyłu są bowiem szablony do wszystkich rozmiarów guziczków jakie możemy zrobić:
Jeśli jednak stracicie opakowanie, nie ma się czym martwić, bo szablon jest też z tyłu każdego opakowania guzików:
Oczywiście można samemu wyciąć koło, ale pasujący rozmiar jest znacznie większy, niż by się intuicyjnie, " na oko" wydawało:
Jeśli używacie wzorzystej tkaniny i chcecie, aby motyw był tam gdzie chcecie ( a ja właśnie z tych jestem, co lubią, jak im się zgadza ), polecam fastrygę.
Zaciągamy ją wokół guzika. Dzięki temu nie wyślizguje się on z ręki i co najważniejsze, można sprawdzić rozmieszczenie motywu i ewentualnie delikatnie zmodyfikować jego położenie.
Teraz wkładamy guzik w szarą, plastyczną część urządzenia ( albo robimy to od razu, jeśli nic nie fastrygowałyśmy ) i delikatnie wciskamy materiał pod ząbki na krawędzi guzika, starając się rozmieścić materiał równomiernie i nie zrobić dużych jego zagięć. Można też zacząć wciskać materiał trzymając guzik w palcach, ale bez fastrygi będzie trudno.
Następnie delikatnie dopasowujemy tylną część guzika, literkami P i R do góry, dopasowujemy drugą, sztywną część urządzenia i bardzo mocno, na twardym podłożu dociskamy:
Efekt końcowy:
Ćwiczyłam na guziczkach 19 mm, teraz myślę, do czego je wykorzystać. Już mam pewne pomysły i niedługo coś z nimi powstanie :)
Jeśli mogę coś jeszcze poradzić, to "negatywy" szablonów. Z czymś takim łatwiej jest przyciąć materiał tak, aby nasz motyw znalazł się dokładnie na środku:
Pod haftowany materiał naprasowałam cieniutką flizelinę, trochę przeszkadzał mi przebijający przez jego prześwity błysk metalu. Myślę, że osiągnęłam granicę grubości tkaniny, jakiej można użyć, ale udało się.
Parę sztuk zmarnowałam, wszystko przez to, że się spieszyłam i chciałam jak najszybciej zobaczyć efekt końcowy. Spieszcie się więc powoli, mam nadzieję, że trochę pomogłam tym z Was, które zechcą takie guziczki zrobić :)
Pozdrawiam, Iza :)
10 komentarze:
Nie wiedziałam, że można już kupić takie gadżety do użytku domowego. Moi rodzice mają warsztat krawiecki, a w nim wielki stołowy zaciskacz guzików (zwany guzikarką), usprawniony przez mojego tatę (można dociskać ręką lub nogą prasę). Spoooooro się ich narobiłam jako dziewczę młode :)))
Twoje guziczki śliczne są, te haftowane zwłaszcza :)
Dziękuję Tobatka! Ja bym chętnie zobaczyła, jak wygląda profesjonalne urządzenie. To moje to przecież hobbystyczny gadżecik.
Śliczne guziorki...wielkie dzięki za kursik, przyda się jeśli to cudo wpadnie mi w ręce
Pozdrawiam
O rany ,pierwszy raz widzę takie sprzęty ,super sprawa ! Dzięki za ten instruktaż .
Dzisiaj dotarła przesyłka, jeszcze raz bardzo dziękuję a guziczki wypróbuję, pozdrawiam
Gdzie właściwie można taki dingsik kupić? Internet, sklepy firmowe- gdzie? Guziczki są słodkie;-) Pozdrawiam!
Ja kupiłam w Hobby Studio z Elbląga, z którego to sklepu były nagrody w moim Candy. Innych systemów nie znam i nie mogę się wypowiedzieć ani porównać. Widziałam podobne guziczki w pasmanterii w Warszawie, ale nie testowałam.
Ja tez nie wiedziałam ,że można kupić takie formy , super kursik , bo powiem szczerze meczyłam sie ze swoimi guziczkami , pozdrawiam.
Z nieba spadl mi Twój blog, wlasnie chcialam sobie tez porobic guziki i nie wiedialam jak ;). te haftowane sa przecudowne
Bardzo fajny gadget :) prosty i skuteczny :)
Prześlij komentarz