Prawie mam dwa koty, a właściwie kotki. Prawie mam, a nie prawie dwa koty, bo by wyszła jakaś makabreska.
Koteczka sąsiadów polubiła bywać u nas: nauczyła się latem wchodzić do mieszkania, jadać i sypiać. Czasem się zdrzemnie za dnia, czasem spędzi prawie całą noc. Jest po przejściach - była wzięta ze schroniska na Paluchu, potem jej właściciele niestety odeszli po długiej chorobie, potem została przygarnięta przez drugich sąsiadów.
Jakoś polubiła mnie i moja kotkę. Lubi u nas jadać. Muszę pogadać z właścicielami, że stołuje się na mieście. Nie żałuję jej, ale trzeba uważać i koteczki nie spaść po prostu! Może nie lubi papierosów? Niestety śmierdzi jak stara papierośnica! :(
Koteczka jest bardzo grzeczna, łagodna, miła i śmiała. W przeciwieństwie do mojego małego strachulca - moja kotka jest bardzo płochliwa, czasem prycha na koleżankę i ucieka. Czasem jednak następuje coś w rodzaju stanu constans i koteczki śpią sobie w jednym pomieszczeniu.
Prawie moja koteczka wygląda tak, tutaj ją zastałam na stercie rzeczy do prasowania:
5 komentarze:
Moje kociska też lubią pranie traktować jak spanie ;)
O tak, klasyka gatunku!
Słodziak, nie dziwię się, że jest prawie Twoja
Tak, bardzo miła jest.
Niesamowite, a może poczuła że jest u was mile widziana.Pozdrawiam i życzę ci spokojnych ,pełnych ciepła rodzinnego Świąt Bożego Narodzenia.
Prześlij komentarz