Ostatnio usiadłam sobie i pomyślałam, kiedy to ja byłam w Toruniu? I wyszlo mi, że odwiedziłam to miasto tylko raz w życiu i to, uwaga, ćwierć wieku temu! Pacholęciem byłam, ale pamiętam, że mi się podobało, więc postanowiłam pojechać ponownie.
Znacie pojęcie " durnostojki "? Te wszystkie bibeloty i drobiazgi na półkach, którym niechętni są zwolennicy minimalizmu i nowoczesności? Toruń ma swoje ozdoby, ale w skali miejskiej. Kot na parapecie, anioł w oknie, na murze, na dachu... Ja lubię ozdoby, w rozsądnych granicach, a te toruńskie bardzo mi się spodobały.
We Wrocławiu patrzymy pod nogi, w Toruniu w górę:
Dużo tych zdjęć, a to część figur tylko. Jest ich więcej, zachęcam do własnych poszukiwań i zadzierania głowy :)
Pozdrawiam, Iza.
7 komentarze:
W Toruniu byłam tylko przejazdem , ale podoba mi się klimat który pokazałaś..i te wszystkie bibeloty.
To polecam np cały weekend tam spędzić.Ja wrócę na pewno wkrótce.
Jakie piekne bibeloty torunskie. Chociaz jestem rodem z Torunia nigdy ich nie widzialam. Ale nadrobie zaleglosci, bo juz za tydzien jade do mojego Torunia. Bede zadzierac glowe do gory. Pa
Trochę pomogę: Ratusz, ul. Podmurna, ul, Szczytna. Reszta niech będzie niespodzianką :)
Super! Nie wiedziałam, że Toruń ma takie urocze pierdółeczki. Dziękuję za tego posta!
Kiedyś ich nie miał - a cudnie wyglądają :) Byłam jakoś z... niech policzę... z 8 lat temu jakoś... chyba... I nie było, słowo daję :)
A przewija się w mojej głowie ten Toruń coraz częściej, więc może w wakacje pojadę pozadzierać głowę :)
Jedż Tobatka, jedź. Blisko masz :)
Lawenda, urocze, ale i poważne jednocześnie. Prawdziwi artyści je poczynili :)
Prześlij komentarz