11 gru 2014

Relacja z Poznania, część druga.

Dzisiaj będą dominować tekstylia:


Bluza  przypomina mi  genialną historyjkę Marka Raczkowskiego  o Piotrusiu, który mówi wierszyk o mrówce. :)















Niestety ;)















Miałam kiedyś taki pomysł!






Z największych i najdroższych rzeczy zwracały uwagę kożuchy. Cieszyły się sporym zainteresowaniem. Niektóre modele były współczesne, inne  zaś bardzo tradycyjne, jak z poprzedniej epoki. Młodzi powiedzieliby, że oldschoolowe :)


Były też wersje damskie z ręcznymi haftami, niestety nie mam zdjęcia. Cieszę się, że ktoś jeszcze takie tradycyjne rzeczy robi. Ten ktoś to Zakład Kożucharski "Grywan".

Na dzisiaj tyle,  reszta jutro.
Pozdrawiam, Iza.



2 komentarze:

barbaratoja pisze...

Ależ tam było cudnie. Trudno oczy od zdjęć oderwać... A na żywo !

Kate pisze...

Everything is so beautiful!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
design by suckmylolly.com