Dziś będzie o mych planach na lato :)
Pomyślałam, że zrobię coś, co za mną chodzi od dawna, czyli mydło!
Takie mydło najprawdziwsze, z ługu sodowego. I zdrowe - bez chemii, za to pełne różnych naturalnych składników.
W tym celu przy okazji urodzin, które miałam w maju kupiłam sobie na Amazonie książkę, tę oto:
Wiem, że dzisiaj wszystko jest w Internecie i mogłabym to moje mydło zrobić z jakiegoś tutoriala w sieci, ale ja jestem starej daty i lubię mieć książkę. Ta którą wybrałam jest naprawdę dobra - zawiera ogólne wskazówki jak zrobić mydła sodowe na zimno i na ciepło, mydła potasowe i glicerynowe, jak używać surfaktantów. Oprócz wskazówek są przepisy na mydła, w sumie jest ich około sześćdziesięciu, a sama książka liczy 212 stron. Mam co testować!
Jak się wyrobię, to będę mogła lepiej receptury z tej książki ocenić. Na razie zbieram wyposażenie i wszystkie potrzebne produkty. Planuję pokazywać Wam efekty mojego mydłowania, na pierwszy ogień chyba pójdzie mydło lawendowe :)
To z piwem też mnie kusi:
Mydło potasowe płynne:
Kilka glicerynowych:
Te akurat najmniej mnie interesują, ale można się przy nich wyżyć artystycznie, więc zapewne trochę się pobawię :)
Druga rzecz, którą zechcę sfinalizować w to lato, to jakieś robótki na drutach. Wyciągnęłam spod łóżka włóczkę bambusową, którą przywiozłam z Nepalu. Rany, to było w 2011 roku! Naprawdę muszę zacząć przerabiać moje zapasy. Ten bambus pójdzie na pierwszy ogień, bo ma takie soczyste, letnie kolory. Mam nadzieję, że na jakiś letni szal albo komin się nada:
Trzymajcie za mnie kciuki. Będę zdawać relacje z placu boju.
Pozdrawiam, Iza.
12 komentarze:
Też lubię korzystać z książek zamiast filmików internetowych. Podziwiam Cię za podejmowanie nowych wyzwań :)
Chyba trochę chodzimy tymi samymi drogami:)))
Jestem bardzo ciekawa tych relacji.
Wszystko wygląda bardzo kolorowo.
A bambus wpisuje się w każdą okoliczność.
Brawo dla bambusa, jest cudny.
Trzymam kciuki za relacje z placu boju i za piątek.:)))
Gosiu, z bambusem zaczynam się wahać. Bo kupiłam jeszcze motek recycled sari i po tylu latach nie pamiętam, który jest czym.
Ta pokazana nitka jest bardzo ciężka, myślę, czy nie zrobić jakiejś torebki z niej. Na razie myślę, może się wezmę za drugą włóczkę.
Dziękuję i pozdrawiam, Iza.
Gosia K, witamy w "Klubie książki"! :)
Bez nowych wyzwań byłby nudno.
Pozdrawiam, Iza.
Włóczka przecudnej urody! Z książkami mam tak samo:). A mydełek jestem bardzo ciekawa! Szkoda, że nie znam angielskiego, bo ta książka wygląda na bardzo przydatną pozycję. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na Twoje relacje :)
Sztuka w papilotach, książka jest ciekawa i wartościowa, ale po bardzo dokładnym przeczytaniu przepisów zaczynam mieć wątpliwości, czy nie ma w niej jednak trochę nieścisłości. Będę drążyć temat.
Bez angielskiego sobie poradzisz, jeśli zechcesz zrobisz mydło - jest bardzo dużo tutoriali na YT, na blogach polskich, są polskie książki o kosmetykach.
Relacje będą!
Pozdrawiam!
Zwracam honor książce - to nie nieścisłości, tylko nierozumienie ze strony początkującej.
Jestem ciekawa czy udało Ci się coś "zmydłować" :)
Niestety jedxczr nie, bo jrsrem na wakacjach. Jak tylko wròcę, biorę się do pracy!
Tak się pisze w nocy na nowym telefonie :)
powodzenia i czekam na mydełka w Twoim wykonaniu , a włóczka piekne kolory ma , takie moje już widzę szal a w nim Ciebie
Dziękuję! Kompletuję produkty i sprzęt, niedługo zaczynam!
Prześlij komentarz