Czas napisać, gdzie byłam na plenerze.
Byłam w przeuroczym miejscu nazwanym przez właścicieli Domem Sądeckim. Właścicielką, razem z mężem, jest moja koleżanka z podwórka :) Z podwórka z czasów podstawówki :)
Dom to odnowiona, przebudowana, stara chata góralska. Daleko od szosy, daleko od sklepu i ludzi. Są jednak sąsiedzi, dostarczają świeży, prawdziwy ser i mleko oraz pyszne obiady.
Obok domu stoi sobie stodółka, a w niej mieści się pracownia:
Wszystko z góry wygląda tak:
Jak ktoś lubi miasto i nocne życie, lepiej niech sobie odpuści. Jeśli jednak kochacie przyrodę, ciszę i spokój, no i oczywiście interesuje Was ceramika, to w imieniu właścicieli zapraszam Was w przyszłym roku. Plenery zwykle są w pierwszej połowie sierpnia, więcej aktualnych informacji znajdziecie na stronie Domu, albo na FB, tutaj. Wiosna to czas decyzji i rezerwacji,
Takie widoki z Domu o zachodzie słońca to rzecz normalna:
Rankami można zaś podziwiać podnoszące się mgły:
Nawet zwierzaki są w porządku:
A na kota właścicieli trzeba uważać, potrafi zawędrować do łózka pod kołdrę. Dla mnie akurat bajka!
Tak wygladał mój pokój:
Niedawno zapisałam się na zajęcia z ceramiki. Chodzę do pracowni Angoba w Warszawie. Cztery spotkania w miesiącu, każde po trzy godziny. Bardzo sobie je chwalę, ale dopiero teraz doceniłam możliwości, jakie dawał mi plener. Dwanaście godzin nad gliną można było spędzić , jeśli tylko się chciało, dziennie, nie miesięcznie!
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do ceramiki w takich okolicznościach przyrody. Moze się kiedyś tam spotkamy?
Pozdrawiam, Iza.
6 komentarze:
Zachęciłaś, i to bardzo, bardzo :-)
trochę bliskie mi tereny
Kuszę Gosia, kuszę :)
Tesa, to w pięknych okolicach mieszkasz!
Cudowne, klimatyczne miejsce :)
ach... ceramika w takich okolicznościach to musi być czysta, żywa przyjemność.
:)
Piekne te miejsca,poczulam sie zachecona, a moze narazie skorzystam z Osrodka Ochoty,pozdrawiam, zapraszam na moj blog
Prześlij komentarz